„Wielki Post Wielka Muzyka” Filharmonia Narodowa

Przejdź do treści
„Wielki Post Wielka Muzyka”
Chór Filharmonii Narodowej, fot. Bartek Barczyk

W 1965 roku premierem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej był Józef Cyrankiewicz; polscy biskupi wystosowali do biskupów niemieckich list-orędzie, które było milowym krokiem na drodze do pojednania po II wojnie światowej; w Londynie zmarł Winston Churchill; grupa The Beatles wypuściła album Help!, a Charles de Gaulle po raz drugi wygrał wybory prezydenckie we Francji. Krzysztof Penderecki miał wówczas 32 lata.

Pięć lat wcześniej napisał Tren – Ofiarom Hiroszimy. Sonoryzm, awangarda – te słowa opisują twórczość coraz bardziej znanego w świecie kompozytora. W tym momencie stacja Westdeutscher Rundfunk z Kolonii zamawia u niego dzieło dla uczczenia obchodów 700-lecia katedry w Münster. Penderecki jest młody i nieco… bezczelny. Bo jak inaczej wytłumaczyć sięgnięcie po gatunek, jakim jest pasja? Przez poprzednie 200 lat hasło pasja kojarzyło się jednoznacznie z niedoścignionymi wzorcami stworzonymi w XVIII wieku przez Jana Sebastiana Bacha. „Uświęconą tradycją formę wypełnił jednak zupełnie współczesną treścią”. Historię męki i śmierci Chrystusa (według narracji Łukasza Ewangelisty i uzupełnioną wielkopostnymi hymnami, psalmami i trenami) zawiera w monumentalnym oratorium na trzy głosy solowe, głos recytowany, trzy chóry mieszane, chór chłopięcy i wielką orkiestrę. Językiem tego utworu jest łacina. Gigantyczny chór komentuje wydarzenia, czasem z perspektywy bezpośrednich uczestników. Rola Ewangelisty (inaczej niż u Bacha) jest rolą aktorską, mówioną, czasem krzyczaną, nie wokalną. Krzyk pojawia się zresztą na kartach tej partytury wielokrotnie, za każdym razem przeszywając dusze odbiorców. Niezwykłe, niosące ukojenie jest zakończenie Pasji Psalmem 31 – In te, Domine, speravi (W Tobie, Panie, pokładamy nadzieję).

„Nie zależy mi na tym, jak «Pasja» zostanie określona, czy jest tradycjonalna, czy awangardowa. Dla mnie jest po prostu autentyczna. I to wystarczy.” Czy to wystarczy? To aż nadto.
 

źródło: filharmonia.opole.pl