Miłość, pieniądze i siła przeznaczenia – tak najkrócej można streścić treść Arabelli. W centrum opery stoi tytułowa bohaterka, córka hrabiego, który wpadł w tarapaty finansowe. Rodzina liczy, że problem rozwiąże właśnie ona, wychodząc bogato za mąż. Ta jednak nie rozważa zdroworozsądkowych ustępstw. Nie brakuje jej zalotników, ale chce znaleźć miłość na swoich zasadach. Kosza dostają więc i wiekowi bogacze i młodzi kawalerzy, w tym Matteo, który przez to traci chęć do życia. Od tragedii ratuje go – przebierająca się za chłopca siostra ukochanej – Zdenka. Dostarcza mu nawet listy od Arabelii, które… pisze sama, podrabiając jej pismo. W tym czasie hrabia-bankrut na własną rękę szuka niesfornej córce męża, śląc „ofertę” nawet staremu Mandryce. W końcu pojawia się odpowiedź – w drzwiach staje Mandryka junior, spadkobierca dóbr zmarłego stryja. Twierdzi, że już pokochał Arabellę, a z hrabią od razu dzieli się gotówką. Sama zainteresowana jest jeszcze wówczas na spotkaniu z podstarzałym arystokratą Elemerem, ale jej myśli krążą tylko wokół tajemniczej postaci, na którą wpadała cały dzień (Mein Elemer!)… Na organizowanym wkrótce balu dowiaduje się, że był to Mandryka. To mężczyzna jej marzeń! Młodzi wyznają sobie miłość (Sie woll’n mich heireten) i obiecują zaręczyny zgodne z tradycją obowiązującą w stronach przybysza – to kobieta ofiaruje przyszłemu mężowi szklankę wody z domu swego ojca. Na razie jednak zakochani rozchodzą się, a zjawiają się wtedy Matteo i Zdenka, która dla pocieszenia wręcza udręczonemu kopertę, mówiąc, że jest w niej klucz do pokoju Arabelli. Podsłuchał to Mandryka i przekonany o zdradzie, przekreślił uczucie. Tymczasem Matteo spędził noc ze… Zdenką, którą bez chłopięcych ubrań wziął za Arabellę. Gdy intryga wychodzi na jaw, Mandryka błaga ukochaną o wybaczenie, lecz ta jest niewzruszona. Zaraz jednak zjawia się ze szklanką wody w dłoni (Das war sehr gut, Mandryka)…
Jako że Richard Strauss umieścił akcję Arabelli w roztańczonym Wiedniu roku 1860 – mieście, w którym karnawał nie kończy się wraz z postem – walc Nad pięknym modrym Dunajem z roku 1867 autorstwa innego Straussa, Johanna II, wydaje się najlepszym zwieńczeniem tego koncertu. Zanim jednak trafimy do stolicy, zatrzyma nas I Symfonia „Wiejskie wesele” Karla Goldmarka. Składające się nań sielska Pieśń ślubna, imitująca ludowe muzykowanie Serenada i Taniec naszpikowany rustykalnym humorem dają wgląd, co w tym czasie działo się na podwiedeńskiej wsi.
Piotr Mika („Ruch Muzyczny”)