Koncert kameralny Filharmonia Narodowa

Przejdź do treści
Koncert kameralny
Amihai Grosz, fot. Felix Rettberg

Skomponowana przez Schuberta w listopadzie 1824 roku Sonata a-moll D. 821, znana dzisiaj pod tytułem Arpeggione – wydaje się najtrwalszym bodaj śladem instrumentu-efemerydy. Arpeggione błysnęło na muzycznym firmamencie w pierwszej połowie lat dwudziestych XIX wieku – wynaleźli je i zbudowali wiedeńscy lutnicy Johann Georg Stauffer i Peter Teufelsdorfer, a zachwycił nim i wyrósł na pierwszego wirtuoza gry – Vincenz Schuster. Konstrukcją i kształtem arpeggione przypomina trochę wiolonczelę skrzyżowaną z gitarą, na gryfie miało progi, a grało się na nim smyczkiem. Podobno wydobywane zeń dźwięki do najczarowniejszych nie należały. Niemniej jednak unieśmiertelnił Schuster arpeggione właśnie zamówieniem Sonaty u swego przyjaciela-kompozytora Franciszka Schuberta. Dziś to niecodzienne dzieło (przywrócone do koncertowego życia dopiero w 1871 roku) – wykonuje się najczęściej w transkrypcji na wiolonczelę albo altówkę, chociaż znane są także wykonania na kontrabasie, flecie albo klarnecie.

Pod względem oryginalności i artystycznego znaczenia na pewno nie może Sonata Arpeggione konkurować z ostatnim dziełem Dymitra Szostakowicza – Sonatą altówkową C-dur op. 147. Ukończona parę tygodni przed śmiercią kompozytora (6 lipca 1975 roku), zadedykowana została altowioliście Kwartetu Beethovena – Fiodorowi Drużyninowi. Choć w ostatniej części – przejmującym Adagio – posłużył się Szostakowicz aluzjami do Sonaty Księżycowej i sugerował, że to ogniwo „Beethoven in memoriam”, to jednak wymowę finału Sonaty można zdecydowanie uogólnić. Nie będzie chyba przesadą uznanie, że jest rodzajem żałobnego rapsodu. A całe dzieło raczej ponurą refleksją o kondycji ludzkiej – jakże aktualną także i dzisiaj.

Sąsiedztwo napisanego w 1947 Yizkor (In Memoriam) Ödöna Pártosa wymowę Sonaty Szostakowicza jeszcze potęguje. Pártos swój osobisty utwór poświęcił ofiarom Holokaustu – posłużył się w nim zresztą symbolicznymi odniesieniami do muzyki liturgicznej wschodnioeuropejskich Żydów. W tym kontekście szczególnej wymowy nabierają kształty tematów drugiej części (Allegretto) ostatniego dzieła Dymitra Szostakowicza.