Przyzwyczajeni do najbardziej kanonicznych dzieł autorów awangardowych możemy ze zdumieniem reagować na ich młodzieńcze próby. Stanowią one często dowody na doskonałe opanowanie przez nich pryncypiów sztuki, z którymi za chwilę mieli w sposób dramatyczny zerwać. To bez wątpienia przypadek Langsamer Satz, nieopusowanej kompozycji na kwartet smyczkowy Antona Weberna. Pełne liryzmu nastrojowe dzieło utrzymane w duchu późnego romantyzmu oddaje zdaniem krytyków nastrój górskiej przechadzki, podczas której kompozytor zakochać się miał w swojej kuzynce i przyszłej żonie, Wilhelminie Mörtl.
Oczarowana aurą Paryża Grażyna Bacewicz powróciła ze swojego drugiego pobytu w stolicy Francji przywożąc do kraju skomponowany tam III Kwartet smyczkowy. Utwór odznacza się pasjonującą witalnością i bogactwem technik przetworzeniowych w częściach skrajnych oraz odważnym odejściem od ścieżki tonalnej w wolnym ogniwie.
Zanim Johannes Brahms uznał, że jakikolwiek skomponowany przez niego kwartet smyczkowy nadaje się do upublicznienia, miał zniszczyć około 20 młodzieńczych prób. Jego admiracja dla osiągnięć Ludwiga van Beethovena na gruncie tego gatunku graniczyła z paraliżującą pracę twórczą fobią. Kwartet c-moll z op. 51, wysłany do wydawcy po latach pracy i poprawek, okazał się jednym z najbardziej przełomowych utworów w dorobku kompozytora. Nawet jeśli są w nim dostrzegalne elementy beethovenowskiego ducha, to można stwierdzić, że tym razem Brahmsowi udało się go poskromić.
Bartłomiej Gembicki