Erich Wolfgang Korngold był cudownym dzieckiem, które talentem oczarowało Gustava Mahlera i Richarda Straussa. W wieku 23 lat wystawić miał swoją najgłośniejszą operę, niewiele później rozwinąć karierę jako dyrygent, a następnie zostać, wciąż w bardzo młodym wieku, wykładowcą Staatsakademie für Musik w Wiedniu. Nic nie zapowiadało wielkiego zwrotu artysty ku dziesiątej muzie, która – znudzona niemym obrazem – postanowiła wreszcie przemówić we wszystkich salach kinowych dźwięcznym głosem. Na kilka lat przed wybuchem drugiej wojny światowej Korngold wyjechał do Stanów Zjednoczonych, by ostatecznie przyjąć amerykańskie obywatelstwo. Związał się na stałe z Hollywood, wyznaczając wzorce dla późniejszych (w tym dzisiejszych) twórców muzyki filmowej. Pozostał zarazem wierny stylowi kompozytorów, którzy zachwycili się nim, gdy stawiał swoje pierwsze kroki. Stworzył muzykę do licznych obrazów, w tym The Adventures of Robin Hood (1938) czy King’s Row (1941), otrzymując dwukrotnie Oskara. Korngold nie porzucił jednak klasycznych form i kontekstów muzyki symfonicznej. W 1945 roku ukończył Koncert skrzypcowy, w którym partię solową wykonał Jascha Heifetz. Jest to bez wątpienia jeden z najbardziej „kinowych” koncertów instrumentalnych, już choćby przez fakt, że liczne tematy autor zaczerpnął ze swoich filmowych partytur.
Bartłomiej Gembicki