Koncert symfoniczny Filharmonia Narodowa

Przejdź do treści
Koncert symfoniczny
Krzysztof Urbański, Michał Sławecki, Edyta Krzemień (fot. Weronika Kuźma), Anna Federowicz (fot. Piotr Komoń)

Krzysztof Urbański zadyryguje dwiema symfoniami, zajmującymi zasłużone miejsce we współczesnym kanonie światowych arcydzieł muzycznych. Symfonia g-moll KV 550 Wolfganga Amadeusa Mozarta stanowi środkowe ogniwo trzech ostatnich symfonii napisanych na kilka lat przed śmiercią kompozytora. III Symfonia Henryka Mikołaja Góreckiego powstała z kolei w 1976 roku na zamówienie rozgłośni Südwestfunk w Baden-Baden. Nie wiadomo, czy dzieło Mozarta cieszyło się uznaniem za życia kompozytora. Do niedawna uważano wręcz, że mógł on nigdy nie usłyszeć jego wykonania. Utwór Polaka został odrzucony przez część środowisk awangardowych, zaskoczonych nagłym uproszczeniem języka dźwiękowego Góreckiego, choć sam autor zarzekał się: „Nie zmieniałem ubrania rewolucjonisty na habit franciszkański”. Do światowego sukcesu dzieła przyczyniło się dopiero nagranie z 1992 roku, dokonane przez London Sinfonietta. Dziś III Symfonia należy do najczęściej wykonywanych na świecie dzieł polskiej muzyki XX wieku. Podobnie, arcydzieło Mozarta oczarowało późniejsze pokolenia kompozytorów, którzy chętnie nawiązywali do jego kantylenowych melodii. Autografy Symfonii g-moll przechowywał z dumą sam Johannes Brahms. Dzieło wiedeńskiego klasyka nie ma programu, choć wielokrotnie doszukiwano się w nim ukrytych treści. Natomiast Górecki oparł swój utwór na wstrząsających cytatach traktujących o ludzkiej tragedii i stracie. Obie symfonie można rozpoznać już po pierwszych taktach. U Mozarta to charakterystyczny, żywiołowy temat skrzypcowy, u Góreckiego – zaczerpnięta z Kurpi melodia kanonu, pojawiająca się w mrocznych rejestrach kontrabasów.

 

Bartłomiej Gembicki