Wokół Die Kunst der Fuge BWV 1080 Johanna Sebastiana Bacha narosło wiele spekulacji. Nie znamy żadnego autografu kompozytorskiego zawierającego pełny zbiór, a pierwodruk został wydany już po śmierci autora. Zapis partyturowy nie wskazuje, na jakie instrumentarium przeznaczono dzieło. Badacze podejrzewają, że mógł być to instrument klawiszowy, jednak brak jednoznacznego określenia pozwala na wykonywanie go także przez inne obsady. Wątpliwości budzi również sama zawartość zbioru. Pierwsi wydawcy oparli ją na podstawie czterech autografów Bacha. Ostatni z nich zawiera wyłącznie nieukończoną fugę – zgodnie z adnotacją Carla Philippa Emmanuela Bacha, kompozytor zmarł podczas tworzenia tego fragmentu. Ponadto do wydania dołączono na końcu chorał Wenn wir in höchsten Nöten sein BWV 668.1, który według wstępu od wydawcy, miał zrekompensować miłośnikom muzyki Bacha niepełną finałową fugę. Jej przynależność do zbioru była zresztą kwestionowana przez niektórych badaczy ze względu na fakt, że jako jedyna nie zawiera tematu łączącego wszystkie pozostałe kompozycje. Przeciwnicy tej teorii sugerowali jednak, że fuga miała prezentować nowy, czwarty temat, którego Bach nie zdążył zanotować za życia. Z pewnością jednak nie mylił się Johannes Mattheson, który już w 1752 roku stwierdził, że Die Kunst der Fuge pewnego dnia wzbudzi wielki podziw wśród innych twórców.
Po prostu… Filharmonia! Projekt 2:
Dokładnie 300 lat temu, w maju 1723 roku, Johann Sebastian Bach objął posadę kantora w kościele św. Tomasza w Lipsku. Do jego obowiązków należała opieka nad oprawą muzyczną w głównych kościołach miasta, co zaowocowało skomponowaniem kantat na potrzeby roku liturgicznego. Droga twórcza Bacha zaczęła się jednak znacznie wcześniej, już w wieku nastoletnim, gdy trafił pod opiekę starszego brata, Johanna Christopha. Tam, jak głosi anegdota, pierwszy raz próbował przepisywać utwory niemieckich mistrzów muzyki klawiszowej. W późniejszych latach nie pozostał on jednak obojętny również wobec twórczości włoskiej i francuskiej – odpisywał choćby Suity klawesynowe Charles’a Dieuparta czy Fiori musicali Girolama Frescobaldiego, a także transkrybował koncerty między innymi Antonia Vivaldiego. Jako dojrzały twórca, podejmował niemal wszystkie ówczesne gatunki muzyczne, unikając jedynie opery. Kompozytorska ścieżka lipskiego kantora została symbolicznie zwieńczona zbiorem Die Kunst der Fuge BWV 1080, który utwierdził jego pozycję w historii muzyki jako niezrównanego mistrza fugi i kontrapunktu.
Daniel Laskowski