pp...F!4: André Lislevand, Jadran Duncumb Filharmonia Narodowa

Przejdź do treści
pp...F!4: André Lislevand, Jadran Duncumb
André Lislevand, fot. Cezary Zych; Jadran Duncumb, fot. Jørn Pedersen

Francuski gambista Hubert Le Blanc, zauważając w połowie XVIII wieku coraz mniejszą popularność swojego instrumentu i wypieranie go przez skrzypce i wiolonczelę, opublikował traktat Defénse de la basse de viole. W opinii Le Blanca, Francja była „imperium violi da gamba”, którego twórcą był Marin Marais, rozwiniętym następnie przez Antoine’a Forqueray. Obaj muzycy prezentowali jednak całkowicie odmienną stylistykę – według Le Blanca, Marais swą grą przypominał anioła, natomiast Forqueray – diabła. Autor traktatu zarysował w nim także inną opozycję. Przeciwstawił melodyjność i śpiewność stylu francuskiego, porównując go do poezji, ze stylem włoskim, w którym widział znaczącą rolę harmonii i muzyczne odzwierciedlenie twórczości prozatorskiej. Za mistrza stylu francuskiego uważał Marin Marais, twierdząc, że jego gra przewyższała piękno głosów śpiewaków. Melodyjność utworu musiała być ważna dla Marais ponieważ konsekwentnie unikał on wykonywania sonat w stylu włoskim. Forqueray – przeciwnie, wzorców dla swoich kompozycji szukał w harmonii brzmienia utworów na lutnię, harfę czy gitarę. Jego sukces polegał jednak nie na całkowitym odrzuceniu dorobku Francuzów, lecz na jego syntezie z osiągnięciami stylu włoskiego. „Gambowe imperium” miało zatem na przełomie XVII i XVIII wieku dwie podpory, z których, parafrazując Le Blanca, jedna zachwycała swym pięknem, a druga solidnością.

 

Po prostu... Filharmonia! Projekt 4:

Gdyby przypisać konkretny instrument każdemu państwu o szczególnym znaczeniu na scenie muzycznej barokowej Europy, Francji z pewnością przypadłaby viola da gamba. Taką próbę znalezienia powiązań narodowych z instrumentami podjął również XVIII-wieczny gambista, Hubert Le Blanc, otwierając swój traktat poświęcony instrumentowi stwierdzeniem:

Boska Inteligencja, wśród wielu swych darów, obdarzyła śmiertelników Harmonią. Skrzypce przypadły Włochom, flet Niemcom, klawesyn Anglikom, a Francuzom basse de viole.

Choć korzeni francuskiej szkoły gry na gambie należy doszukiwać się w Anglii (tam powstały pierwsze kompozycje akordowe i Anglikom zawdzięcza się rozpropagowanie instrumentu na kontynencie), to właśnie nad Sekwaną działali jedni z najwybitniejszych wirtuozów instrumentu i tam też udoskonalono jego budowę. We Francji kształcili się także muzycy zagraniczni, na przykład niemiecki gambista Ernst Christian Hesse. Za instrument powiązany z violą da gamba uznać można lutnię. Utwory przeznaczone na ten instrument traktował za wzór dla swoich kompozycji na gambę m.in. Antoine Forqueray, muzyk współczesny Marinowi Marais. W ich czasach w kapeli króla Ludwika XIV w Wersalu pracował wybitny lutnista, teorbista i gitarzysta Robert de Visée, który zresztą był także gambistą, o czym wspomina Jean Rousseau w jednym ze swoich listów.

Podobieństwo gamby i lutni mógł zauważyć też Johann Sebastian Bach. Dowodem jest aria Komm süsses KreuzPasji wg św. Mateusza BWV 244, w której kompozytor przewidział solową partię violi da gamba. W pierwotnej wersji instrumentem solowym była tam jednak lutnia.
 

Daniel Laskowski