
Po wystawieniu na początku sierpnia 1829 roku w paryskiej Operze Wilhelma Tella, niespełna czterdziestoletni Gioachino Rossini stracił zainteresowanie kontynuowaniem twórczości operowej. Biografowie doszukiwali się różnych przyczyn tej zaskakującej decyzji, wspominając nawet o możliwym wypaleniu czy depresji. Nie należy jednak zapominać o tym, że Rossini w latach 1830–1868 nie porzucił całkowicie działalności kompozytorskiej. Zwrócił się jednak wówczas w stronę muzyki religijnej (Stabat Mater, Petite messe solennelle), a także zajął się kompletowaniem zbiorów drobnych utworów. Znalazły się wśród nich pochodzące z pierwszej połowy lat trzydziestych Soirées musicales (Wieczory muzyczne), które obejmowały dwanaście pieśni przeznaczonych na głos solowy lub duet wokalny z fortepianem oraz znacznie pojemniejszy, bo złożony z czternastu woluminów zbiór Péchés de vieillesse (Grzechy starości), zawierający 150 utworów, zarówno wokalnych, kameralnych, jak i fortepianowych. Zamieszkujący w swojej podparyskiej rezydencji w Passy autor Cyrulika sewilskiego stał się zresztą żywą legendą, która skupiała wokół siebie liczne grono złożone z czołowych przedstawicieli francuskiego i europejskiego środowiska muzycznego oraz włoskiej emigracji artystycznej. W trakcie organizowanych w jego salonie „muzycznych sobót”, po wystawnej kolacji, goście Rossiniego godzinami dyskutowali o sztuce i przysłuchiwali się koncertom, podczas których swojej prapremiery doczekała się nie tylko Petite messe solennelle, ale także wiele spośród Rossiniowskich Grzechów starości. Wieczór w Filharmonii będzie zatem próbą wskrzeszenia niepowtarzalnej atmosfery muzycznego salonu w Passy.
Grzegorz Zieziula